Pink Flamingo



Kiedy pierwszy raz znalazłam się w okolicach Pomnika Sapera wiedziałam, że będę musiała tu przyjść po raz drugi i zrobić zdjęcia. Nie jest to pewnie typowe miejsce na sesje blogowe, jednak mam nadzieję, że miejscówka przypadnie do gustu. 
Dzisiejszy post sponsoruje kolor różowy. Zazwyczaj kojarzy się on tandetnie i trzeba zachować granicę, aby nie otrzeć się o kicz, czyli tzw. moje „ulubione” landrynkowe połączenie. Zestawienie szarości z różem tworzy ciekawy duet - może nie najmodniejszy zestaw kolorystyczny tej jesieni, jednak ja czułam się tego dnia bardzo dobrze. Będziecie musieli się przyzwyczaić do płaszcza, który ostatnio pokazywałam. Spodobał mi się na tyle, że noszę go prawie do wszystkiego.

English version:
When I first saw this location, I instantly knew I would have to come back and make photos here. Maybe it's not a very typical spot for blog photos, yet I hope you'll grow fond of it... like I did.
Today's post is sponsored by pink colour. In most cases it looks tacky, and one has to be careful not cross the line and create kitschy look resembling cotton candy. Setting grey with pink maybe isn't the trendiest pair, yet I felt really good that day. You'll have to get used to the grey coat, which I've already presented on the blog. I like it so much that I wear it everywhere and with everything.
















 płaszcz - Basic Station, spodnie - ZARA, sweter - H&M Trend, buty - ZARA, torebka - ZARA, okulary - TopShop

<b></b>
INSTAGRAM